Pages
▼
Pages - Menu
▼
wtorek, 7 lipca 2015
Rowerzystka i 35 stopni Celsjusza
Niedzielny poranek, godzina 8:00. Nie ma czym oddychać, z minuty na minutę robi się coraz piekielniej.
Pakuję wodę do plecaczka, nakładam kask i w drogę !
Dziś do przejechania zaplanowane 140 km.
Przejechałam 80. Jak to się stało, że jadąc około 8 godzin w największym upale jestem w stanie teraz do Was pisać ?
1. Filtr
Wysmarowałam się blokerem od stóp do głów. Nie ominęłam ani jednej wystającej części ciała spod ciuszka.
Czynność należy powtarzać co jakieś 2, może 3 godziny.
2. Nakrycie głowy
Długo wahałam się, czy włożyć kapelusz z szerokim rondem, czy może kask. Wybrałam kask. Nie ma możliwości przetrwania w takiej temperaturze bez nakrycia głowy.
Każdy szanujący się rowerzysta to wie.
3. Woda woda woda...
Pij kiedy tylko masz okazję. Nie czekaj aż zachce Ci się pić. Po prostu pij co chwilę! Napoje izotoniczne, soki, cokolwiek. Po prostu pij !
4. Ubranie
Odzież termoaktywna to najlepsze co można włożyć. W porównaniu do odzieży z bawełny - ta szybko odprowadzi pot i wyschnie. Sprawdziłam. Polecam klasyczną bluzkę z Decathlonu za 20 zł. Nie trzeba wydawać fortuny aby się dobrze czuć.
5. Odpoczynek
Zatrzymuj się w cieniu, staraj się nie forsować, nie przegrzewać wyczynową jazdą. W taki dzień warto zjechać trochę z ambicji na rzecz zdrowia. Ja odpuściłam. W połowie trasy wiedziałam już, że nie zrobię zamierzonych 140 km i najzwyczajniej w świecie postanowiłam dopuścić do głosu swój rozsądek. Zawróciłam .
To, że jest gorąco nie oznacza, że nie można być aktywnym. Można, ale tylko z głową. Jeśli na co dzień nie żyjesz aktywnie - daruj sobie wypady w taką pogodę.
A teraz z innej beczki:
Co roku w mediach społecznościowych pojawia się to samo zjawisko. Wszyscy przezywają szok bo... w lato jest gorąco.
A to zaskoczenie. Patrząc na wpisy zastanawiam się, czy może ja żyję na jakiejś innej planecie czy faktycznie w okresie letnim ma być zimno. W zimę natomiast źle - ponieważ zimno. Ciepło też nie dobrze, bo jak to tak w zimę bez śniegu.
Wracając do lata - jesteśmy w takim klimacie w którym dobre słońce wychodzi tylko przez 2 miesiące w roku a i wtedy nie ma pewności czy nie będzie przez większość tego okresu padać. (kolejny powód do narzekań)
Jeśli nie jestem w stanie czegoś zmienić - skupiam się na tym aby było mi łatwiej, lżej. Wam też proponuję.
Ściskam chłodno :P
Props! Ja w taką pogodę bym w ogóle nie poszedł na rower.
OdpowiedzUsuńja to wieczorami biegałem jak było +30...uf ciężko było :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja też w taką pogodę absolutnie bym się nie wybrał ;p
OdpowiedzUsuńJak dla mnie każda pogoda ma swój urok. Staram się nie narzekać tylko akceptować i znajdywać dobre strony... chociaż w tym roku kilkakrotnie zdarzało mi się narzekać na upały (np. gdy w biurze zepsuła się klimatyzacja, a powietrze ocieplało dodatkowo stado komputerów na najwyższych obrotach). Jednak po pracy wieczorna kąpiel w jeziorze wynagradzała wszelkie niedogodności ;)
OdpowiedzUsuńWysiłek fizyczny w takiej temperaturze jest czymś strasznym...
OdpowiedzUsuńOjej, pogoda zabójcza... chociaż gdy wyglądam przez okno to tęskno mi do tych upałów ;)
OdpowiedzUsuńSuper rady, w sam raz na sezon rowerowy :D
OdpowiedzUsuńJa nie lubię jeździć w takich temperaturach... Żadna to dla mnie przyjemność :/
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak jeździliśmy na rowerach po Syberii, gdzie latem 35*C to przyjemny chłodek :)
OdpowiedzUsuńCiekawe życie rowerzystów.. .jak zawsze :D
OdpowiedzUsuń