Za co kocham wiosnę?
Sezon na rower już daaawno otwarty!
Odkąd wylądowałam na bezrobociu - w pełni mogę oddawać się przyjemności jeżdżenia. Codziennie poszerzam swoją trasę o kolejne kilometry.
Ciężko jest zacząć od razu po zimie.Mimo, iż chodzę na zumbę i basen - wyczyny rowerowe odczułam dotkliwie. Myślę, że główną przyczyną był brak rozgrzewki przed wyruszeniem w nieznane.
Są jednak rzeczy o których nie wolno zapomnieć:
- - Sprawdzenie hamulców. To podstawa. byłam świadkiem, gdzie rowerzystka nie wyhamowała przed samochodem i wpadła na jego bagażnik ze sporym impetem.
- - Koła/opony - kto z nas chciałby zaprzestać jazdy z powodu kapcia bądź męczyć się z niedopompowanym kołem? a uwierzcie mi - jeździ się okropnie.Wraca pieszo jeszcze gorzej.
- - ODBLASKI i lampki. bezpieczeństwo to podstawa. Postawcie się teraz na miejscu kierowcy samochodu który Was zauważa z dużym opóźnieniem tylko dlatego, że brakuje tak ważnego elementu (niestety jest to cały czas nagminne na polskich drogach)
- - Odzież odblaskowa/kolorowa to nie obciach! To oznaka osób myślących i przewidujących. Bardzo cenię mądrych ludzi
Kocham rower za to, że to zaraz po basenie idealny sposób na odstresowanie się. Nie dość, że wrócę pozytywnie zmęczona - zachowam nienaganną sylwetkę (wysmukla łydki i napina uda, wzmacnia biodra, mięśnie grzbietu i brzucha. Sprawia, że zwiotczałe mięśnie napinają się. Podczas jazdy na rowerze pracują także mięśnie grzbietu i rąk, gimnastykuje się kręgosłup. Pedałowanie zmniejsza też ryzyko wystąpienia żylaków na nogach) zaoszczędzę kasę na biletach oraz nie będę stała w korkach.
A na koniec :
Dania i jej trasy rowerowe <marzy sie>
Od trzech sezonów obiecuję sobie, że kupię przepiękny rower miejski.
OdpowiedzUsuńPrzeraża mnie tylko znoszenie go do piwnicy. I w sumie chyba dlatego jeszcze się nie zebrałam.
Ja mam podobnie - ale z rolkami. Zbieram się i zbieram do zakupu i jakoś efektu nie widać ;)
OdpowiedzUsuńRowerem raczej nie jeżdżę ale też kocham wiosnę. Najlepsza pora roku!
OdpowiedzUsuń