Jeździsz rowerem - uśmiechasz się więcej...
Jeśli ktoś rok temu powiedział by mi, że co niedzielę będę robić <100 km na rowerze - wyśmiałabym!
Rower lubiłam od zawsze, ale do tej pory jeździłam bardzo rekreacyjnie - max 10 km wolnym tempem. Tego lata postanowiłam wybrać się na wycieczkę z klubem
80 Rowerów. W Kielcach jest "filia" która organizuje wycieczki co niedzielne.
I... pojechałam !
Moja pierwsza wycieczka z nimi - był to dystans około 60 km, w gorący lipcowy dzień... Myślałam, że umrę w połowie trasy, ale... ale okazało się, że z każdym kilometrem czułam jak moja satysfakcja rosła. Po 7 godzinach jazdy doszłam do dziwnego wniosku - zamiast paść - mój poziom energii byłt niepokojąco aktywny ! To duża zasługa ekipy z klubu -humory dopisywały za każdym razem. Nie było, że boli - jedziemy ! Trasy wymyslane zawsze z uwzględnieniem ciekawych miejsc wartych zajechania, obejrzenia.
Po pewnym czasie sama jazda rekreacyjna już mi nie wystarczała - jeździłam więc na sprawdzenie swojej kobiecej wytrzymałości. Pod górkę na cięższej przerzutce? c'mon ! Ja nie podjadę ? No i zaczęłam w końcu podjeżdżać. Coraz szybciej, coraz sprawniej, z coraz większym uśmiechem i zacięciem.
Czy osiągnęłabym sama takie dystanse i bajeczne szutrowe trasy?
NIGDY W ŻYCIU !
Jeśli obok Ciebie w jakiś magiczny sposób znajdą się ludzie z podobnymi pasjami do Twoich - to nawet nie zauważysz kiedy kilkakrotnie przekroczysz próg swoich możliwości. Mało tego - zrobisz to z uśmiechem na ustach. Ja ekipę znalazłam w necie i moja pierwsza wycieczka była szalenie nieśmiała - "nie znam ich", "nie polubią mnie", "nie będę miała o czym rozmawiać" itp... Ale ludzie z pasją sa mega pozytywni. Szybko przekonałam się, że mój monolog wewnętrzny był inwalidą.
Ale... apetyt rośnie w miarę jedzenia... najlepsze dopiero przede mną !
Super sprawa :) 60 km w jeden dzień! to jest coś! możesz już o sobie powiedzieć "rowerowy maniak"? Ja bardzo lubię ten sport, w okresie letnim często wracam do domu rowerem z pracy, po przejechaniu 15 km mam ochotę na więcej i jeżdżę jeszcze po okolicy :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mogę o sobie tak powiedzieć ;-)
UsuńJa w wakacje zrobiłam 70 km w upał 30 stopni:) Błam mega zmęczona, ale pozytywnie:)
OdpowiedzUsuńhttp://zycienienabogato.blogspot.com/
Mój rekord to 50 km, ale w przyszłym roku mam zamiar go pobić :D W tym chyba już nie dam rady, bo coraz zimniej na rower ;(
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pobijanie swoich rekordów!
Usuń:)
Polecam wyprawy w grupie.
Dla mnie jazda rowerem to niesamowite odreagowanie. Podobnie działają na mnie rolki. Słuchawki na uszy i jazda!
OdpowiedzUsuńUwielbiam jazdę na rowerze, ale tylko latem:) Zimą preferuję rower treningowy:)
OdpowiedzUsuńhttp://zycienienabogato.blogspot.com/
A ja jak mam czas na wakacjach na działce to biore tower mojej mamy z dzieciństwa wsiadam i jeżdżę po drodze przed działką ale... BOSO NA ROWERZE JEŻDŻE BOSO!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJa jeżdżę na rowerze przed działką na rowerze z dzieciństwa mojej mamy (mam 11 lat) ale wszyscy sie zdziwicie bo jeżdżę BOSO!!!!! BEZ BUTÓW!!!!
OdpowiedzUsuń